Sensei Yoji Fujimoto (24-25.04.2004, Legnica)
Kolejny bardzo udany staż w tym roku. Także bardzo ciekawy, przede wszystkim dlatego, że była to pierwsza wizyta Yoji Fujimoto Sensei w kraju bigosu i kalorycznych napojów na bazie ziemniaków. Fujimoto Sensei przybył do nas z kraju Ferrari i jednego z największych wyścigów kolarskich “Giro…” (scusi, ale z tym właśnie Włochy mi się kojarzą) i to, że przebywa tam już dość długo, dało się odczuć. W sensie jak najbardziej pozytywnym oczywiście.
Staż był prowadzony w bardzo przyjemnej, radosnej, “południowej” atmosferze, ze sporą ilością poczucia humoru i ogromną radością ćwiczenia. I znowu będę złośliwy i nie wymienię żadnej techniki, która na macie była ćwiczona. Było ich bowiem sporo, a i lecytynki mi brak ostatnio.
Ale na pewno warto było poćwiczyć, warto było także zobaczyć jaki rodzaj aikido prezentuje nasz gość, jak wygląda jego ruch i jego osobiste pojmowanie aikido. A było to takie aikido, które mnie osobiście bardzo trafia do wyobraźni i nakręca na kolejne miesiące ćwiczeń. Przy tym wszystkim nawet dość znaczny tłok na macie nie był zbyt uciążliwy. Wymagał jedynie nieco więcej skupienia i oczu dookoła głowy. I jak to na stażu bywa znowu można było złapać kilka ciekawych szczegółów, jakiś nowy element, który wzbogaci na nasze aikido.
Fujimoto Sensei sporo “chodził” między ćwiczącymi, prowadził staż bardzo aktywnie, poprawiał błędy, nieco improwizował, gdy uznał za konieczne wprowadzenie dodatkowych ćwiczeń. Treningi były przez to bardzo żywe i wciągające.
Staż, który odbył się w Legnicy, został dobrze zorganizowany – z noclegiem w dojo i wesołą kolacją przy włoskim (a jakże!) jedzeniu. Jak już wspomniałem na macie było całkiem sporo osób, ale tłok był akceptowalny. Zresztą to nic dziwnego, gdy przyjeżdża nauczyciel u którego nie miało się okazji ćwiczyć, a o którym sporo dobrego można było usłyszeć wcześniej. Konfrontacja tych zapowiedzi z tym, co było na macie, wypadła bardzo dobrze. Ach! No i panie mogły wreszcie zobaczyć japońskiego mistrza aikido słynącego nie tylko z walorów pięknego i ciekawego aikido ;-).
Jedyny minus stażu to fatalna wentylacja sali, a w zasadzie jej zupełny brak. Przez cały czas treningów dokuczała “myśl” jakiegoś inżyniera z samymi trójami na indeksie, który postanowił zaprojektować salę gimnastyczną z nieotwieralnymi oknami i “klimatyzacją” w postaci wentylatorka, którym można chyba tylko paproszki ze stołu zdmuchnąć. Sala zdecydowanie nie spełniała standardów UE 😉 ale o to akurat nie mam pretensji do organizatorów, bo takich genialnych rozwiązań technicznych jest w naszym pięknym kraju co nie miara.
I to by było na tyle. Spieszę teraz na kolejny staż i wkrótce także z niego relacja. A dla Yoji Fujimoto sensei: “Mille grazie maestro, mille grazie!”
PS. Yoji Fujimoto Sensei będzie prawdopodobnie prowadził staż w Pradze na początku czerwca tego roku. Gorąco polecam!
Irimi