Sensei Christian Tissier (24-25.10.2009, Kraków)
Chciałoby się rzec “nie przenoście nam stolicy do Krakowa”, ale na kolejny w tym miesiącu staż z Christianem Tissier niestety musieliśmy wybrać się na południowe rubieże Polski do grodu Kraka. Niestety, bo to oznaczało jeszcze wcześniejsza pobudkę i dwa razy tyle godzin za kółkiem, co przy wyjeździe na poprzedni staż. Poza tym Kraków jak zwykle gościnny, z wieczornymi atrakcjami miasta i dodatkową godziną na sen (czas zimowy).
Jak zwykle sporo osób, ale miejsca na dość dynamiczne ćwiczenie wystarczyło, co było miłym zaskoczeniem. Mała powtórka z Berlina, co akurat zaskoczeniem już nie było, ponieważ sensei Tissier prowadzi swoje staże w pewnych cyklach. Ponownie zatem praca nad przemieszczaniem się od punktu do punktu, z. ich pominięciem. Punkty techniczne, kluczowe dla technik. Sprawdzanie i nie sprawdzanie tych punktów. Uwierzcie, że jaśniej się nie da. Nawet jakby się dało, to i tak wam to nie pomoże. Trzeba być, poczuć, zobaczyć. Zrozumienie, dotarcie do sedna przychodzi jedynie przez praktykę. Tak to już jest w aikido.
Treningi oparty w zasadzie na technikach podstawowych: ikkyo, iriminage, shihonage, nikyo, kotegaeshi, tenchinage. I tym razem dało się odkryć w nich coś nieznanego. Ataki katadori, katadori menuchi, shomen uchi, yokomen uchi, ryotedori, ushiro ryotedori. Temat jednak ciągle ten sam.
Trening z bokken rozpoczęty raczej nietypowo. Po rozgrzewce poza znanymi układami kumi tachi, także wejście z mieczem u stawionym. ostrzem w górę, pracującym na oś centralną partnera. Shihan Tissier w dobrej formie, szybki, dynamiczny. Staż był moi zdaniem trudny. Mieliśmy zagadnienia nad którymi od jakiegoś czasu pracujemy na stażach z sensei Tissier, jednak nie wszyscy się w tym odnajdują. Cóż, pozostaje nam tylko ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.
Irimi