Sensei Yoji Fujimoto (23-24.04.2005, Nowy Sącz)
Ileż niezapomnianych wrażeń może człowiek dostąpić wybierając się w odległy region kraju – z Poznania do Nowego Sącza. Aby to zrozumieć należy zapoznać się z rozkładem jazdy PKP, który oferuje dwudniowe połączenia, oraz możliwość zwiedzania licznych dworców przesiadkowych. Udało się jednak skombinować transport samochodowy i dzięki temu rozsmakowałem się w krajówkach o bogatym ukształtowaniu asfaltu. Tak, wiem, że nie na temat, ale chciałem jedynie zaznaczyć, że wybieranie się na staż to nie obieranie cebuli ;-). No ale w końcu nie jedzie się tam dla przyjemności ;-).
Wszystkie te trudności nikną gdzieś, gdy człowiek ma prawdziwą przyjemność uczestniczyć w takim stażu i obserwować tak piękny ruch. Gdybym musiał krótko scharakteryzować aikido Yoji Fujimoto Sensei to powiedziałbym: obszerny, “okrągły” ruch, silna praca bioder, bardzo bliski kontakt z partnerem, tenkai. Przepiękne aikido. Jeśli chodzi o zawartość techniczną stażu, to sensei na samym początku nawiązał do tai sabaki. Podkreślał, że nie jest to tylko praca nóg, ale również całego ciała, także bardzo ważna praca rąk. Było przełożenie poszczególnych ruchów na bokken, osiowa praca rąk, praca środkiem ciężkości. Niby rzeczy znane, w zasadzie baza poprawnego wykonania technik, ale bardzo ciekawie wszystko pokazane. Mnie osobiście bardzo utkwiła praca bardzo blisko uke. Ogólnie złapałem bardzo dużo ciekawych szczegółów jeśli chodzi o konkretne techniki. Jasne, że zachowam je dla siebie ;-). Ważna była także praca uke w technikach, jego zaangażowanie, wzajemny kontakt partnerów.
Sobotnie treningi zakończone egzaminami. Bardzo “proporcjonalne” egzaminy: jeden na shodan, jeden na nidan, jeden na sandan. Po egzaminach przejazd na noclegownię, pozostawienie bagażu i wybieramy się na spacer po mieście. Wieczorem kolacja w centrum Nowego Sącza, świętowanie egzaminów i spotkania z licznymi znajomymi. Jeśli chodzi o nocleg to cieszę się twardym snem. Dzięki temu podczas niedzielnych treningów byłem całkiem wypoczęty. Podobno wiele osób nie wyspało się przez pewnego “drwala” śpiącego nieopodal nas 😉 Takie to już uroki staży.
W niedzielę Sensei dużo uwagi poświęcił na zagadnienia techniczne związane z egzaminami z dnia poprzedniego. Sporo czasu zajmowaliśmy się tanto. Fujimoto Sensei podał także ciekawą interpretację ataku katadori menuchi i ciekawy sposób “wchodzenia” w techniki przy tym ataku. Zatem kolejny dzień pełen ciekawych szczegółów i pozytywnych wrażeń. Liczne prośby sensei by uśmiechać się podczas praktyki aikido, okazywać troskę o uke, wspólnie pracować nad techniką. Schodziłem z maty w pełni zadowolony ze spędzonego tam czasu. Piękny, ciekawy, dobrze prowadzony staż. Polecam wszystkim za rok. Z tego co wiem, wizyty Yoji Fujimoto Sensei mają być organizowane corocznie.
Jedyny minus stażu w Nowym Sączu to na pewno lokalizacja. Jeśli chce się gromadzić dużą ilość przyjezdnych ćwiczących, na czym chyba zależy każdemu organizatorowi, należałoby raczej umiejscowić staż w miejscu bardziej dostępnym dla wszystkich. Podróż, na przykład znad morza, to z pewnością cała wyprawa. Reszta kwestii organizacyjnych bez zarzutu. To chyba na tyle. Domo arigatou!
Irimi