Sensei Pascal Guillemin (15-16.03.2003, Poznań)
Choć od wielu lat nosiliśmy się z zamiarem by zaprosić do Poznania jednego z uczniów Christiana Tissier sensei, dopiero w kwietniu 2002 roku podczas naszego pobytu na stażu w Paryżu zaczęliśmy realizować ten pomysł. Mistrz Tissier polecił nam swego ucznia Pascala Guillemin, jako znakomitego aikidokę i nauczyciela. Takiej rekomendacji nie sposób było zlekceważyć. Dlatego kuliśmy żelazo póki gorące i wstępne rozmowy odbyły się jeszcze w Paryżu. Intensywne prace organizacyjne dały efekt w postaci jednego z najciekawszych i inspirujących spotkań na macie, jakie mieliśmy okazję przeżyć w ostatnim czasie.
Warto choć pokrótce przybliżyć postać Pascala Guillemin sensei. Jest on jednym z uczniów sensei’a Tissier prowadzonym przez niego niemal od pierwszych tenkanów zrobionych na macie. Mimo, że sensei Guillemin aikido uprawia od 14 lat, co jak wiadomo w “naszej” sztuce walki nie jest okresem imponującym, to posiada on już stopień 4 dan. Jego umiejętności techniczne i sposób prowadzenia zajęć i przekaz wiedzy są naprawdę znakomite. Sensei Guillemin zawdzięcza to systematycznej i bardzo intensywnej pracy, spędza bowiem na macie nawet do 6 godzin dziennie. Tak ogromny wysiłek musi dawać efekty. Zaangażowanie i radość osób, które miały przyjemność w marcowym stażu uczestniczyć z pewnością to potwierdzają.
Nie będę szeroko rozpisywał się o technikach. Były to raczej techniki podstawowe wykonywane również z podstawowych ataków, a to z prostej przyczyny – na macie przeważały osoby początkujące. Wykonywaliśmy między innymi irimi nage, kotegaeshi, shiho nage i tenchinage z ataku katatedori oraz yokomenuchi. Dzięki ciekawemu i angażującemu sposobowi prowadzenia treningu wiele technik mogliśmy odkryć na nowo i niejako od nowa się ich uczyć. Bardzo istotna okazała się praca uke. Praca polegająca nie na biernym poddawaniu się ruchowi i wykonaniu padu, czy też odwrotnie – usilnym blokowaniu techniki. Praca w sensie bycia aktywnym i czujnym, praca polegająca na ciągłym kontakcie z tori, byciu zaangażowanym w technikę na każdym jej etapie na równi z tori. Jedna z ważniejszych rzeczy, jakie sensei Pascal nam przekazał, to idea, że tylko dobry uke może być dobrym aikidoką. Wszak aikido to harmonia: nie ma uke bez tori i tori bez uke.
Na stażu nie zabrakło również treningów z bokkenem, a ich poziom był dostosowany do osób początkujących. Nie oznacza to, że bardziej zaawansowani mogli się nudzić. Treningi wymagały zaangażowania i dokładności w ruchach bazowych, a treningu podstaw jak wiadomo nigdy za wiele. Wykonywaliśmy zatem podstawowe cięcia – shomen i kiri kaeshi. Uczyliśmy się podstawowych zejść z linii ataku i kontrataków. Pracowaliśmy też nad dystansem i timingiem.
Spotkanie na macie z Pascal Guillemin sensei od początku do końca było inicjatywą Poznańskiego Klubu Aikido Aikikai “Shin Dojo” i pierwszym tak dużym stażem przezeń organizowanym. Tym większa radość, że staż wypadł bardzo dobrze pod każdym względem. Uczestnicy (w liczbie niemal 100 osób!) z różnych miast mieli możliwość poznania ciekawego nauczyciela, podczas doskonale dydaktycznie przygotowanego i poprowadzonego przez Pascal Guillemin sensei stażu. Również organizacyjnie staż okazał się sukcesem – co w Poznaniu jest już chyba standardem. “Świetny staż” – to stwierdzenie padało z ust jego uczestników najczęściej i było ogromną satysfakcją dla organizatorów. Mimo, że sensei Guillemin prowadzi staże w wielu europejskich krajach i z pewnością wiele widział, to poznański uznał za znakomicie zorganizowany. Podkreślał też ogromne zaangażowanie ćwiczących i z wielką radością przyjął zaproszenie na przyszły rok. Z dobrych źródeł wiemy, że pierwsza wizyta w Polsce jest przez niego często i mile wspominana. Czekamy zatem na przyjazd Pascal Guillemin w marcu 2004 roku.
Na koniec należy podziękować osobom, które pomogły w organizacji tego seminarium: Panom Dariuszowi Mroczkowi i Włodzimierzowi Olejniczakowi oraz firmie TV Promotion Group. Serdeczne “domo arigato”.
Irimi